121. How rare and beautiful it is to even exist

Sleeping at Last - Saturn

Hejka! Sporo czasu mnie tutaj nie było, przyznaję. Prawie... dwa miesiące? Długo mi zajęło zabranie się za cokolwiek, nie wspominając o grafice. Czasu mam od groma, ale jednak opornie mi idzie to wszystko. Moim najambitniejszym planem na wakacje było wziąć się za szablony... tutaj pojawia się kolejny opór. Swoją drogą, jak wam one mijają? Ja osobiście swoje spędzam w domu. Zakupiłam trzy solidne książki, więc nudzić na pewno się nie będę. Póki co nie wybieram się nigdzie. Lepiej mi się je spędza przed laptopem, na mojej własnej podłodze. Już nawet doszło do tego, że mając dwa łóżka, wylądowałam na podłodze. Stąd też wszystko, co należy do mojego użytku codziennego, znajduje się na samym środku mojego pokoju. Łącznie z akwarium chomika.
Jak szaleć to szaleć, prawda? Cóż, rodzinka już przywykła do tej małej zmiany.

~ ~ ~ ~ ~

Pracowałam nad swoimi nagłówkami. Stąd też przeważa ich ilość. Mam nadzieję, że jakąś zmianę zauważycie. Oby na lepsze. Osobiście mogę powiedzieć, że z efektów tego, co przygotowałam, jestem zadowolona, nawet bardzo. Nawet po długiej przerwie zorganizowałam dla was speedart. Myślę, że kiedy już wyrównam swoją blokadę twórczą, będzie ich więcej.

A więc, miłego oglądania życzę!